-
Przepraszam, to nie powinno się wydarzyć – odsunęła się od niego pospiesznie i
spuściła wzrok.
- A ja
myślę, że jednak powinno – Tom zrobił się odważniejszy i zbliżył się do
dziewczyny, mówiąc te słowa.
Po
chwili on przejął inicjatywę i wpił się
w usta brunetki.
Całował
coraz zachłanniej, nie wiedząc nawet kiedy znaleźli się na łóżku.
- Myślę, że
to nie najlepszy pomysł – przerwała dziewczyna i spojrzała na niego.
- Masz
rację… - podrapał się po głowie – Ale sądzę, że nam obojgu zależy… - popatrzał
wprost w jej oczy – Jesteśmy dorośli i chyba każde z nas wie co czuje…
Viki
słuchała gitarzysty bardzo uważnie. W myślach przyznała mu rację. Byli dorośli,
kochali się… mimo, że nie wyznali sobie jeszcze tego…
‘ A miałam się nie zakochiwać.
Miałam być sama, silna i niezależna…
Widocznie życie napisało mi inny scenariusz.
- Tak Tom.
Masz cholernie dużo racji! Kocham cię – powiedziała cicho ostatnie dwa słowa.
Popatrzyła w jego czekoladowe tęczówki.
-
Idealnie się rozumiemy Viki – znów
zbliżył się do niej i zaczął całować –
Ale zostawmy to na razie w sekrecie. Jak gazety się dowiedzą to będzie źle –
dodał w przerwie między pocałunkami.
Ona kiwnęła
głową i przewróciła gitarzystę na łóżko.
On powoli ściągał z niej ubrania i całował schodząc w dół. Po chwili wszedł w
nią, a ona z każdym ruchem cicho pojękiwała.
*
Viki z Tomem
szli na śniadanie za rękę, kiedy nagle zza zakrętu na korytarzu wyszedł Gustav.
- No gdzie
wyście byli! Czekamy już prawie pół godziny! – krzyknął perkusista.
Pani
fotograf szybko odsunęła się od gitarzysty tym samym puszczając jego rękę.
Trochę się zmieszała ale nie pokazała tego.
- Zaspaliśmy
– odezwał się Tom, uśmiechając się do brunetki i wspominając poprzednią upojną
noc.
- I akurat
dziwnym trafem, wyszliście z pokoi w tym samym momencie – Gustav bacznie im się
przyglądał, na co dziewczyna wzruszyła ramionami i zaśmiała się.
- Gustav,
daj spokój. Przestań bawić się w detektywa i chodź na śniadanie. – pociągnął przyjaciela..
- A co z
Viki? – spytał perkusista i stanął w miejscu.
- Ona będzie
nam robić zdjęcia z ukrycia, zapomniałeś
już co Jost wczoraj mówił? A po drugie Viki i tak je przy innym stoliku.
Ten podrapał
się po głowie i bez odzywania się, ruszył zrezygnowany w kierunku hotelowej
restauracji.
Tom spojrzał
na Viki i delikatnie się uśmiechając,
puścił jej oczko, na co ona również
uniosła kąciki ust.
Gitarzysta
ruszył za przyjacielem, zostawiając dziewczynę samą z mnóstwem myśli.
‘ Kochany
pamiętniczku.
A jednak miłość jest piękna!
Pierwszy raz w życiu jeszczem szczerze
szczęśliwa.
Tom jest przykładem, że facet nie musi być
tyranem. Potrafi traktować dziewczynę, w sposób taki na jaki zasługuje…
Żyć chwilą, a nie przeszłością.
Przy Tomie przestałam myśleć o tym co było
kiedyś. O tym, co mnie spotkało.
*
- Viki – do
stołu przy którym obecnie jadła
śniadanie, niespodziewanie dołączył się menager.
- Tak? –
spytała, przełykając kęs bułki paryskiej.
- Po
śniadaniu zaczynasz robić zdjęcia na hali, dobrze? A potem w przerwach takie
ujęcia z ukrycia… Nawet możesz zacząć
już w tour busie….
- Dobrze… -
odpowiedziała z uśmiechem.
- To tutaj
masz plakietkę, by ochroniarze mogli cię rozpoznać… Dużo się tutaj kręci
fotografów z różnych gazet plotkarskich…
Dziewczyna
skinęła głową i odebrała plastikową plakietkę.
- Zbiórka za
pół godziny w holu.
- Dobrze. Do
zobaczenia – powiedziała, gdy zobaczyła, że menager wstaje od stołu.
O ustalonej
godzinie wszyscy czekali w holu. Tom
patrzał się na Viki gdy tak dochodziła do nich. Zauważył to Bill.
- Co ty się
tak na nią patrzysz, co? – spytał brata.
- Nie
interesuj się – odezwał się gitarzysta, odrywając wzrok od swojej
dziewczyny – Powiem ci w swoim czasie. Chyba mogę mieć przez chwilę małą
tajemnicę, co? – uśmiechnął się.
Bill znał
już ten uśmiech. Wiedział, że Viki miała coś z tym wspólnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz