sobota, 21 lipca 2012

KAPITEL 15


Kiedy skończyła kąpiel, położyła się do łóżka. Migiem zasnęła.
Szła ciemną uliczką, żeby wrócić do domu. Nagle ktoś ją szarpnął za rękę i przyparł do muru.
- Co Viki, czemu nie odbierasz ode mnie telefonów? Może inaczej. Dlaczego zmieniłaś numer?!
-Christian, zostaw mnie! Nie rozumiesz, że nie chce z Tobą być?! To się skończyło! Wypaliło!  Nic nas nie łączy! – krzyczała, próbując wyszarpać się z jego mocnego uścisku.
- Nie mów tak! Zobaczysz szmato, jeszcze cię znajdę i wtedy się policzymy – wyszedł przed nią z kapturem na głowie i zniknął.
Zsunęła się po murze na chodnik. Zwinęła się w kulkę i zaczęła płakać. Bała się go. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Nachodził ją w domu, w pracy.
- Tato, ratuj, proszę – płakała.

- Viki, kochanie! – Tom obudził ją  i mocno przytulił.
Krzyczała przez sen, wyrywała się.
- Co się stało? – spytał – Co ci się śniło?
- Nii-ic – łkała i trzęsła się. Wyrwała się  z uścisku Toma i wyszła z pokoju. Zeszła po schodach do kuchni i zrobiła sobie gorącej czekolady.
- Viki, kochanie.  Coś musiało ci się śnić…. Coś… strasznego… Znaczy, ktoś straszny. Mówiłaś przez sen, ale nic nie zrozumiałem… Nie wiedziałem o co chodzi…
- Daj mi chwilę, dobrze?
- Jasne kochanie – pocałował ją. – Poczekam w salonie.
Dziewczyna przytaknęła głową i wzięła kubek gorącej czekolady. Po chwili siedziała już przy boku Toma, na wygodnej kanapie.
- Co dokładnie mówiłam? – spytała i spojrzała na Toma z lekko zapłakanymi oczami.
- Coś o jakimś Christianie, żeby cię zostawił… - objął ją, by czuła się bezpieczniej.
- Christian, to mój były chłopak. Też był fotografem. Poznaliśmy się w jednej z firm w Ameryce. Nasz związek trwał dwa lata, po tym czasie uświadomiłam sobie, że nie jestem z nim szczęśliwa. Na każdym kroku mnie śledził, był cholernie zazdrosny. Czasem nawet mnie bił, albo próbował gwałcić.  Kiedy z nim zerwałam, zaczął mnie nachodzić, grozić wszystkim czym się da. Dlatego wyjechałam z Ameryki… Chciałam się od niego oderwać… a dzisiaj, śniła mi się jedna z sytuacji, gdzie zaczął mi grozić…- dziewczynie na samą myśl, łzy cisnęły się do oczu.
- Już koniec z tym – powiedział i przytulił ja mocniej – Nie pozwolę, by jakiś kretyn cię skrzywdził, jasne? – spojrzał na nią lekko zaspanymi oczami. – Cieszę się, że mi o tym powiedziałaś. Jak coś będzie cię niepokoić, mów. Jak ktoś będzie za Tobą chodził, to załatwię ci ochronę, dobrze?
Kiwnęła głową.
- Nie bój się już – odstawił jej kubek z czekoladą, a jej głowę położył na kolanach.  Otulił ją kocem i głaskał po włosach.
Dziewczyna z każdą chwilą się uspokajała, aż w końcu zasnęła.
On patrzył na nią i myślał…
Jak ją mogło coś takiego spotkać?!
Najpierw jej chorobliwie zazdrosny i bijący ją chłopak, potem śmierć kochanego ojca, a teraz koszmary o byłym chłopaku. To za dużo, na jej drobniutkie ciało. Będę jej pilnował na każdym kroku, nie pozwolę by była sama… Jeszcze ją znajdzie…


*
Dziewczyna wstała i poczuła się lekko zdezorientowana. Była w salonie, przykryta kocem i jak się obudziła leżała na kolanach młodszego Kaulitza. On spał w pozycji siedzącej z głową opartą na ręce. Po dłużej chwili przypomniała sobie co działo się w nocy.
- Dziękuję ci Tom – pocałowała go w czubek nosa, tym samym budząc chłopaka.
- Nie ma za co. Od tego jestem, by cię chronić – wziął ją na kolana i pocałował – Nie pozwolę by stała ci się krzywda.
Przytuliła się najmocniej jak mogła, szpecąc mu w ucho, że jest najwspanialszym chłopakiem jakiego mogłaby sobie wymarzyć.
- Zaraz masz spotkanie z Claudią – dodała na końcu.
- Jak się spóźnię, nic się nie stanie. Ty jesteś ważniejsza. – uśmiechnął się.
- Zbieraj się, chcę byś to miał już za sobą – wstała z jego kolan i poszła do kuchni.
- No już – wstał leniwie z kanapy, lekko połamany. W końcu spanie w pozycji siedzącej nie należy do przyjemnych a przede wszystkim wygodnych czynności.



5 komentarzy:

  1. swietny, pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na anstępny odcinek pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Generalnie się cieszę, że Tom się tak opiekuje Viki :) Szkoda, że tak krótko, ale ogólnie jestem na tak :)
    Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do blogspotu, ale mam nadzieję, ze będzie dobrze xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, no widocznie miałaś racę, że teraz pisanie o TH, przynajmniej na razie, zbytnio się nie opłaca ;c no cóż. tak czy siak dobrze, że dokańczasz to C: czekam na nexta i pozrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne opowiadanie

    ps. nie chce się czepiać ale Tom jest tym starszym bliźniakiem...a jak napisałaś "leżała na kolanach młodszego Kaulitza" to trochę mnie zbiło z tropu..heh ;P

    OdpowiedzUsuń