- Witaj Viki, dzwonie by ci powiedzieć, że jutro wyjeżdżamy
... na miesiąc – usłyszała głos Davida Josta.
- Dobrze... jutro będę gotowa. Gdzie się spotykamy?
- Pod Universalem koło trzynastej. Ok.? – menager
odchrząknął.
- Jasne. Do jutra. – dziewczyna się rozłączyła i rzuciła
telefonem na sofę.
Wyjęła z rozsuwanej szafy torbę podróżniczą i powoli zaczęła
się pakować.
Aparat na koniec – powtarzała cały czas w myślach.
Pakowała dużo rzeczy letnich z racji, że było lato.
Oczywiście wzięła też kilka par jeansów i ciepłych bluz.
W bocznej kieszonce torby zauważyła coś kolorowego.
Wyjęła i zobaczyła ramkę ze zdjęciem...
- Kocham cię – szeptał jej do ucha co chwilę.
Ona śmiała się i co rusz całowała go w usta. Ich
przyjaciółka robiła im zdjęcia...
- Uśmiech – mówiła co chwilę. Oni to ignorowali i wciąż
się całowali. Jedno ze zdjęć im wywołała i dała każdemu w kolorowej ramce z
napisem na zawsze.
Wtedy wszyscy tak myśleli. Kochają się i czego chcieć więcej?
Brakowało w ich związku tego czegoś, a potem on
się zmienił i wszystko się rozsypało.
Zniszczył jej życie.
Uciekła od niego i nie chciała już wracać.
Takie krótkie urywki z przeszłości często ją atakowały. Nie
pozwoliły jej zapomnieć, naprawdę uciec od starego życia.
Kilka łez popłynęło po jej policzku, rozmazując delikatny
makijaż.
Migiem się wyprostowała i wytarła łzy opuszkami palców.
Muszę być silna – powtarzała i wróciła do poprzednich
czynności.
*
Ktoś od dłuższego czasu pukał do drzwi jego mieszkania.
Ignorował to. Pił whisky w swoim pokoju, gdzie kilka dni temu była jeszcze jego
dziewczyna...
Nagle usłyszał jak ktoś otwierał drzwi kluczem.
Claudia
Wstał z łóżka i poszedł do przedpokoju z nadzieją, że to Ona.
Kiedy drzwi się otworzyły ujrzał swojego brata.
Zrezygnowany udał się do salonu,
gdzie światła były przyciemnione i panował istny bałagan.
Poduszki z kanapy porozwalane po
całym domu, ubrania wręcz były wszędzie.
- Tom co się z tobą dzieje? –
Bill podszedł do brata i wyrwał mu z ręki butelkę trunku.
Gitarzysta przytulił się do brata
i zaczął płakać.
Tak, Tom Kaulitz płacze. Dziwne, prawda?
- Trzeba coś z tobą zrobić.
Zapomnij o niej. Przygotuj się, jutro jedziemy w trasę. Poznasz nasza nową
panią fotograf. Ułoży się wszystko bez tej twojej Claudii. Będzie dobrze. Masz
moje słowo – Bill pocieszał brata. Wiedział jaki Tom ma mętlik w głowie. Z
resztą, on sam to czuł swojej głowie.
Bliźniacza więź.
Po chwili słabości, Tom wziął się
w garść. Wstał z kanapy i zaczął się pakować.
- Na ile jedziemy? – spytał z
sypialni.
- Na miesiąc – Bill również wstał
z kanapy i zaczął ogarniać mieszkanie własnego brata.
Do czego to doszło. Żebym ja musiał sprzątać?! I to nie swoje mieszkanie!
*
- Mamo, nie będę dzwoniła tak
często jak teraz – mówiła spokojnie, paląc papierosa na balkonie. – Wyjeżdżam
na miesiąc i w sumie to nie wiem gdzie dokładnie, ale będę musiała być na każde
ich wezwanie, więc ...
- Córciu, rozumiem. Będziesz
dzwonić wtedy kiedy będziesz mogła. – odpowiedział jej spokojny głos matki.
- A jak tam tata? Lepiej z nim? –
brunetka zgasiła niedopałek w popielniczce i weszła do pokoju.
- Niestety, jest coraz gorzej.
Lekarze dają mu góra miesiąc... – słyszała jak głos rodzicielki się załamuje.
- To ja rzucę na razie pracę,
albo no nie wiem, wrócę do was! – zaczęła nerwowo chodzić po pokoju.
Kochała tatę, a teraz gdy się
dowiedziała, że tak niewiele mu zostało, chciała być przy nim.
- Nie, nie rób takiego głupstwa
jakim jest rzucanie pracy! Pojedziesz tam i ja cię będę o wszystkim informować
– stanowczy głos matki ustawił ją do pionu.
- Ale ja chcę być z tatą! – teraz
jej samej głos się załamywał.
- Wiem Aniołku, ale nie da się
mieć wszystkiego. Musze kończyć. Pamiętaj, jak będziesz mogła to dzwoń. Kocham
Cię, córeczko.
- Też cię kocham mamo. Ucałuj
tatę.
Brunetka się rozłączyła i usiadła
na kanapie.
Tak bardzo chciała być teraz
przy ojcu.
To on ją nauczył jeździć na
rowerze.
To on nauczył ją pływać a
potem surfować.
To on był Złotą Rączką w domu.
Tato! Nie umieraj!
Dlaczego to właśnie Ty, a
nie kto inny!?
Kocham Cię i pamiętaj o
tym.
Przepraszam za wszystko, co
zrobiłam źle.
Za to że wyjechałam tak daleko
i nie jestem teraz przy Tobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz