sobota, 21 lipca 2012

KAPITEL 4


Wyszła z domu pociągając dwie walizki za sobą.
Do Universal Music miała dość blisko, więc mogła do niego spokojnie dojść piechotą, w góra dziesięć minut.
Kiedy podeszła pod budynek, zauważyła już cały zespół siedzący na swoich walizkach oraz managera.
Po chwili znalazła się tuż obok niego i omawiali szczegóły.
- Viki, niestety jestem zmuszony dać ci tą klauzulę poufności do podpisania. Wiem, że nie jesteś jakąś tam oszustką, ale tak trzeba.
- Jasne, rozumiem. Gdzie mam podpisać? – postawiła walizki  tuż za sobą i wzięła długopis od Davida wraz z dokumentami.
Podeszła do tour busa i położyła na nim kartki i zaczęła podpisywać.
Oddała managerowi klauzulę i zadała pytanie z delikatnym uśmiechem na twarzy:
- Dokąd będziemy podróżować?
- W sumie to po Europie. Wiesz, trochę tu, trochę tam. Ale na najbliższe dni mamy koncerty w Niemczech.
- Ok. W porządku. I mam robić zdjęcia chłopaków na próbach, koncertach i tak dalej?
- Dokładnie. Potem nagra się je wraz z piosenkami na płytę DVD i  da do sprzedaży fanom.
Dziewczyna przytaknęła, a David zarządził pakowanie się do tour busa.
Tom podniósł wzrok na młodą i piękną brunetkę.
- To ta nasza nowa pani fotograf? – spytał cicho brata
- Tak. Raz w życiu Dave się postarał. – odpowiedział Bill i zrobił maślane oczy na widok dziewczyny.
Victoria zapakowała rzeczy do luku bagażowego i weszła za Davidem do tour busa.
- Wygląda na całkiem wygodny - powiedziała
- I taki jest – uśmiechnął się menager i pokazał jej gdzie będzie spać. – Nad Tobą będzie spał Tom. Nie masz nic przeciwko?
- Jasne, że nie.
- To wspaniale. W ciągu kilku dni się poznacie. Na pewno chłopaki cię polubią.
- Też mam taką nadzieję – znów delikatnie uniosła kąciki ust.
Kiedy zespół wszedł do tour busa, ruszyli na podbój Europy.
Dziewczyna usiadła przy stoliku z książką. Wzięła z torebki zielonego I-poda i założyła słuchawki. Włączyła głośno muzykę i czytała swoją teraźniejszą lekturę.
Po paru minutach zauważyła jak trójka chłopaków dosiada się o niej.
Zdjęła słuchawki i popatrzyła na nich.
- Victoria jestem – przedstawiła się.
- Yyy, no tak. Ja jestem Bill, to Gustav a tamten to Georg. Chcieliśmy cię przeprosić za tą sytuację, która miała miejsce wczoraj. Nie wiedzieliśmy...
- Spokojnie, rozumiem. Nie musicie mnie przepraszać. Zdarza się. Ale na przyszłość. Nie obgadujcie tak głośno – zaśmiała się.
- Tak, to zapamiętamy – odezwał się Gustav. – Nie masz nam tego za złe?
- Nie, nie mam. W końcu będziemy razem pracować, więc lepiej żeby nie było żadnych spięć między nami bo wtedy będzie nie fajnie.
Chłopacy odetchnęli z ulgą. Już ją polubili. Miła i pozytywnie nastawiona do życia.
Plus za to!
Po dłuższej chwili podszedł do nich gitarzysta. Usiadł obok dziewczyny i się przedstawił:
- Tom jestem.
- Victoria. Ale wszyscy mówcie mi Viki. – posłała ciepły uśmiech całej czwórce.
- Więc jesteś naszą panią fotograf? – spytał gitarzysta
- Tak... wiem. Pewnie zaraz stwierdzicie, że za młoda jak na taką robotę... Ale to moja życiowa pasja. A po ukończeniu takich prestiżowych szkół z wyróżnieniem tym bardziej jest...
- Spokojnie, rozumiemy – zaśmiali się – Nie musisz się tłumaczyć. Dla nas lepiej, że jesteś młoda... Przynajmniej będziesz rozumiała nas, a nie tak jak ci wielcy fotografowie do których cały świat musi się dopasować.
Wybuchnęli śmiechem.
- A tak właściwie to skąd jesteś? – spytał Tom. Nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Była dla niego zagadką...
- Z Ameryki. Tam się urodziłam i wychowałam. W szkole uczyłam się niemieckiego, hiszpańskiego i w podstawach francuskiego. Również z nich miałam dodatkowe lekcje. Strasznie lubiłam języki obce i nauka ich sprawiała mi przyjemność.
Chłopacy patrzyli na nią z podziwem.

To jest jakiś geniusz! W boskiej postaci

- A może teraz wy mi coś o sobie opowiecie? Kto na czym gra, który śpiewa i tak dalej. – uśmiechnęła się.

Chyba znalazłam pracę swoich marzeń. Wreszcie jestem szczęśliwa.

- To może ja opowiem. – zaczął Bill – Ja jestem wokalistą. Tom jest moim bratem bliźniakiem i gra na gitarze. Gustav natomiast jest perkusistą, a Georg basistą.
- Zawsze chciałam się nauczyć grać na jakimś instrumencie, ale mi to nie wychodziło. Zaczynałam na gitarze... ale to chyba nie było moje powołanie. – podrapała się po głowie na co oni wybuchnęli śmiechem.
- Jakbyś chciała to mogę cię nauczyć parę chwytów na gitarze – zaproponował Georg i wypiął dumnie pierś do przodu.
Dziewczyna się zaśmiała.
- Lepiej nie, moim powołaniem jest raczej fotografia – odpowiedziała.
Rozmowa potoczyła się na dalsze tematy. Wciąż motywem przewodnim była muzyka, potem rodzina, przyjaciele i najskrytsze marzenia.
Miło im się gawędziło z Victorią. Już widzieli w niej osobę, z którą spokojnie mogą się zaprzyjaźnić.


Jest sympatyczna, miła, mądra.... i cholernie ładna.
Ale stop!  Nie możesz... nie myśl w tych kategoriach!
Z zachowania i postawy jest bardzo podobna do...
Claudia,
Nadal cię kocham. Pragnę cię.
Gdzie jesteś? Powiedz ,że to był tylko zły sen.
Że nadal mnie kochasz
Że nic się nie stało.
Wróć do mnie! Proszę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz