Wyszła z domu pociągając dwie walizki za sobą.
Do Universal Music miała dość blisko, więc mogła do niego
spokojnie dojść piechotą, w góra dziesięć minut.
Kiedy podeszła pod budynek, zauważyła już cały zespół
siedzący na swoich walizkach oraz managera.
Po chwili znalazła się tuż obok niego i omawiali szczegóły.
- Viki, niestety jestem zmuszony dać ci tą klauzulę
poufności do podpisania. Wiem, że nie jesteś jakąś tam oszustką, ale tak
trzeba.
- Jasne, rozumiem. Gdzie mam podpisać? – postawiła
walizki tuż za sobą i wzięła długopis od
Davida wraz z dokumentami.
Podeszła do tour busa i położyła na nim kartki i zaczęła
podpisywać.
Oddała managerowi klauzulę i zadała pytanie z delikatnym
uśmiechem na twarzy:
- Dokąd będziemy podróżować?
- W sumie to po Europie. Wiesz, trochę tu, trochę tam. Ale
na najbliższe dni mamy koncerty w Niemczech.
- Ok. W porządku. I mam robić zdjęcia chłopaków na próbach,
koncertach i tak dalej?
- Dokładnie. Potem nagra się je wraz z piosenkami na płytę
DVD i da do sprzedaży fanom.
Dziewczyna przytaknęła, a David zarządził pakowanie się do
tour busa.
Tom podniósł wzrok na młodą i piękną brunetkę.
- To ta nasza nowa pani fotograf? – spytał cicho brata
- Tak. Raz w życiu Dave się postarał. – odpowiedział Bill i
zrobił maślane oczy na widok dziewczyny.
Victoria zapakowała rzeczy do luku bagażowego i weszła za
Davidem do tour busa.
- Wygląda na całkiem wygodny - powiedziała
- I taki jest – uśmiechnął się menager i pokazał jej gdzie
będzie spać. – Nad Tobą będzie spał Tom. Nie masz nic przeciwko?
- Jasne, że nie.
- To wspaniale. W ciągu kilku dni się poznacie. Na pewno
chłopaki cię polubią.
- Też mam taką nadzieję – znów delikatnie uniosła kąciki
ust.
Kiedy zespół wszedł do tour busa, ruszyli na podbój Europy.
Dziewczyna usiadła przy stoliku z książką. Wzięła z torebki
zielonego I-poda i założyła słuchawki. Włączyła głośno muzykę i czytała swoją
teraźniejszą lekturę.
Po paru minutach zauważyła jak trójka chłopaków dosiada się
o niej.
Zdjęła słuchawki i popatrzyła na nich.
- Victoria jestem – przedstawiła się.
- Yyy, no tak. Ja jestem Bill, to Gustav a tamten to Georg.
Chcieliśmy cię przeprosić za tą sytuację, która miała miejsce wczoraj. Nie
wiedzieliśmy...
- Spokojnie, rozumiem. Nie musicie mnie przepraszać. Zdarza
się. Ale na przyszłość. Nie obgadujcie tak głośno – zaśmiała się.
- Tak, to zapamiętamy – odezwał się Gustav. – Nie masz nam
tego za złe?
- Nie, nie mam. W końcu będziemy razem pracować, więc lepiej
żeby nie było żadnych spięć między nami bo wtedy będzie nie fajnie.
Chłopacy odetchnęli z ulgą. Już ją polubili. Miła i
pozytywnie nastawiona do życia.
Plus za to!
Po dłuższej chwili podszedł do nich gitarzysta. Usiadł obok
dziewczyny i się przedstawił:
- Tom jestem.
- Victoria. Ale wszyscy mówcie mi Viki. – posłała ciepły
uśmiech całej czwórce.
- Więc jesteś naszą panią fotograf? – spytał gitarzysta
- Tak... wiem. Pewnie zaraz stwierdzicie, że za młoda jak na
taką robotę... Ale to moja życiowa pasja. A po ukończeniu takich prestiżowych
szkół z wyróżnieniem tym bardziej jest...
- Spokojnie, rozumiemy – zaśmiali się – Nie musisz się
tłumaczyć. Dla nas lepiej, że jesteś młoda... Przynajmniej będziesz rozumiała
nas, a nie tak jak ci wielcy fotografowie do których cały świat musi się dopasować.
Wybuchnęli śmiechem.
- A tak właściwie to skąd jesteś? – spytał Tom. Nie
spuszczał wzroku z dziewczyny. Była dla niego zagadką...
- Z Ameryki. Tam się urodziłam i wychowałam. W szkole
uczyłam się niemieckiego, hiszpańskiego i w podstawach francuskiego. Również z
nich miałam dodatkowe lekcje. Strasznie lubiłam języki obce i nauka ich
sprawiała mi przyjemność.
Chłopacy patrzyli na nią z podziwem.
To jest jakiś geniusz! W boskiej postaci
- A może teraz wy mi coś o sobie opowiecie? Kto na czym gra,
który śpiewa i tak dalej. – uśmiechnęła się.
Chyba znalazłam pracę swoich marzeń. Wreszcie jestem szczęśliwa.
- To może ja opowiem. – zaczął Bill – Ja jestem wokalistą.
Tom jest moim bratem bliźniakiem i gra na gitarze. Gustav natomiast jest
perkusistą, a Georg basistą.
- Zawsze chciałam się nauczyć grać na jakimś instrumencie,
ale mi to nie wychodziło. Zaczynałam na gitarze... ale to chyba nie było moje
powołanie. – podrapała się po głowie na co oni wybuchnęli śmiechem.
- Jakbyś chciała to mogę cię nauczyć parę chwytów na gitarze
– zaproponował Georg i wypiął dumnie pierś do przodu.
Dziewczyna się zaśmiała.
- Lepiej nie, moim powołaniem jest raczej fotografia –
odpowiedziała.
Rozmowa potoczyła się na dalsze tematy. Wciąż motywem
przewodnim była muzyka, potem rodzina, przyjaciele i najskrytsze marzenia.
Miło im się gawędziło z Victorią. Już widzieli w niej osobę,
z którą spokojnie mogą się zaprzyjaźnić.
Jest sympatyczna, miła, mądra.... i cholernie ładna.
Ale stop! Nie
możesz... nie myśl w tych kategoriach!
Z zachowania i postawy jest bardzo podobna do...
Claudia,
Nadal cię kocham. Pragnę cię.
Gdzie jesteś? Powiedz ,że to był tylko zły sen.
Że nadal mnie kochasz
Że nic się nie stało.
Wróć do mnie! Proszę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz