Dojechali do Berlina w kilka godzin. Tam szybko z tour busa
przenieśli się do hotelu i resztę dnia mieli dla siebie.
Victoria zadzwoniła do swojej matki i dowiedziała się, że
jej ojciec nie żyje.
Dziewczyna zaczęła płakać.
‘ Przepraszam, cię tato.
Rozłączyła się i opadła na łóżko. Płakała do poduszki.
‘ Do końca życia nie daruje sobie, że nie było mnie przy
Tobie.
Nagle do jej pokoju ktoś zapukał.
Przez myśl jej przeszło by nie otwierać. Udawać że nie ma
jej w pokoju.
Lecz pukanie nie ustępowało.
Po chwili podniosła się łóżka, nawet nie patrząc w lustro
będące w pokoju.
Nie chciała wiedzieć jak teraz wygląda.
Otworzyła drzwi i zobaczyła Toma.
- Jezu, co się stało? Czemu płaczesz?
- Nic... – otarła łzy zmieszane z tuszem i spytała smutno –
Co chcesz?
- Chciałem cię zaprosić do nas... Oglądamy filmy i wpadłem
się zapytać czy chciałabyś z nami obejrzeć...
- To nie jest najlepszy pomysł...
- Powiedz, co się stało?
- Mój tata nie żyje – wybuchła płaczem.
Gitarzysta przytulił brunetkę i powtarzał, że wszystko
będzie dobrze.
- Nie było mnie przy nim. Wyjechałam tak daleko... Nie
daruje sobie tego – powtarzała do jego bluzy.
On cały czas mówił jej, że ma siebie nie winić. Że to
naturalna kolej rzeczy, że ludzie umierają i od tego się nie ucieknie.
Podeszli do łóżka i na nim usiedli. Dziewczyna nadal była
wtulona w chłopaka.
Teraz bardzo potrzebowała czyjegoś ramienia.
Była sama...
- Wiadomo kiedy jest pogrzeb? – spytał cicho
- Za trzy dni... Będę musiała odejść z pracy. David nie da
mi teraz kilku dni wolnych. Dopiero zaczęłam pracę...
- Porozmawiam z nim o tym wszystkim. Mogę nawet dzisiaj, jak
chcesz...
- Nie trzeba... sama z nim porozmawiam. Mam nadzieje, że
mnie zrozumie...
- Na pewno. Jeżeli nie to do akcji wkroczę ja – uśmiechnął
się do niej.
Dziewczynie już było trochę lżej. Wypłakała się, przestała
obwiniać... Dzięki niemu
- Dziękuję ci Tom. – wyszeptała do jego ucha. Spojrzał w jej
zapłakane oczy.
‘ Brązowe. Podobne do moich. Ale jej są ładniejsze.
On nie wytrzymał ciągłego patrzenia na nią jak na koleżankę
z pracy.
Odkąd ją zobaczył przed Universalem, coś go do niej
ciągnęło.
Od początku mu się spodobała.
‘ Jesteś podobna do niej. Bardzo.
Pocałował ją w usta, a ona się nie opierała. Całował ją
coraz zachłanniej, aż nim się obejrzał leżał nad nią w samych bokserkach.
Potrzebował chwili zapomnienia.
Potrzebował być z inną by zapomnieć o przykrościach, o
ciężkim dla niego rozstaniu.
Pozbył się bokserek i delikatnie wszedł z dziewczynę.
Ona tylko cicho jęknęła i jeździła rękami po jego
umięśnionych plecach.
Wykończeni, opadli bezwładnie na łóżko i zasnęli.
‘ Nie była to zbyt mądra decyzja, Kaulitz.
Obudził go dzwoniący telefon. Spojrzał na wyświetlacz i
mruknął po nosem ‘ Jezu ‘
Odebrał komórkę.
- Gdzie ty jesteś? – usłyszał głos brata
- U Victorii. Jest krytyczna sytuacja – powiedział cicho, by
nie obudzić dziewczyny. Spojrzał na nią i pożałował tego co zrobił parę godzin
wcześniej.
- My tu odchodzimy od zmysłów. Myśleliśmy nawet, że cię
porwali!
- Bill, nie dramatyzuj, okej? Będę za pięć minut i zaczynamy seans filmowy
bez niej.
Gitarzysta się rozłączył i zszedł z łóżka.
‘ I co narobiłeś Kaulitz? Była załamana po śmierci ojca, a
ty ją tak po prostu bzyknąłeś. Jesteś idiotą, kretynem i osobą bez serca.
Zaczął zbierać swoje
rzeczy z dywanu i ubrał się.
Nie zostawiając żadnej wiadomości dla dziewczyny cicho
wyszedł z jej pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz