Mijały
kolejne dni, a Tom nic nie wiedział o Viki. Odwołał wszelkie próby, gale,
występy. Nie był w stanie grać i cieszyć
się z tego, kiedy jego ukochanej nie było w pobliżu. Bill nie mógł
patrzeć na cierpienie swojego brata.
Nagle
zapukał ktoś do drzwi. Tom zerwał się szybko z kanapy i otworzył. Nie ujrzał
nikogo w pobliżu. Spojrzał na wycieraczkę na której znajdował się list. Znów
rozejrzał się po okolicy i znowu nikogo nie dojrzał. Otworzył pośpiesznie białą
kopertę i zobaczył list.
Victoria jest ze mną. Do ciebie już nigdy
nie wróci.
Czytał te
dwa zdania przez kolejne dziesięć minut.
Usiadł bezradnie na kanapie i starał się to wszystko ułożyć sobie w
głowie. Z ręki wypadł mu list, a usta lekko się uchyliły. Bill po cichu zabrał
list i przeczytał jego zawartość.
- Powinieneś
ten list zgłosić na policję – powiedział młodszy Kaulitz i usiadł obok brata.-
To ewidentnie porwanie!
Tom znów
zerwał się z kanapy i wybiegł z domu, po drodze zabierając kluczki z komody.
Wsiadł do auta i odjechał w piskiem opon.
Bill
wiedział, że jego brat oszalał na punkcie Victorii. I wcale mu się nie dziwił.
Była naprawdę spokojną, inteligentną, pracowitą dziewczyną, która na dodatek
była ładna. Ba, nawet bardzo ładna! Cieszył się, że jego bliźniak wreszcie
znalazł sobie odpowiednią kobietę.
*
- Chris, źle
się czuję – uderzała pięściami w drzwi, lecz za każdym razem coraz lżej. Od
kilku dni nie miała sił na nic, a na dodatek było jej słabo i co chwila ją
mdliło. – Proszę, wypuść mnie!
Nagle drzwi
się otworzyły i zobaczyła w nich swojego porywacza. Patrzał na nią troskliwie.
Nie mógł patrzeć na jej cierpienie.
Kochał ją i nie potrafił pozwolić sobie na obserwowanie jej jak się
męczy.
- Jedziemy
do szpitala. – zakomunikował jej a ona
zemdlała.
*
- Panie
Kaulitz. Robimy wszystko co w naszej mocy! – po raz kolejny funkcjonariusz
niemieckiej policji, uspokajał gitarzystę. Był nerwowy, nie mógł nic zrobić by
jego ukochana do niego wróciła. Był bezradny, czego nie znosił.
- sprawdzamy
co chwila szpitale, dworce… wszystko! Jak pojawi się jakaś wzmianka, na pewno
do pana zadzwonimy. Z resztą każdy budynek w tym kraju jest poinformowany o
zaistniałej sytuacji, więc jak zobaczą coś nienaturalnego to zadzwonią – powiedział wysoki, umundurowany mężczyzna.
Gitarzysta przytaknął i westchnął głośno, wstając z krzesła. Skierował się do
wyjścia z komendy policyjnej i przed budynkiem wyjął paczkę papierosów i
zapalił. Od kilku dni prawie nic nie jadł. Tylko papierosy przytrzymywały go
przy życiu. Palił więcej niż zazwyczaj. Nie mógł nad tym zapanować.
- Oj Tom…
ile razy już ci mówiłam, że palenie szkodzi? – usłyszał dobrze znany mu głos.
Odwrócił się w bok i ujrzał swoją byłą dziewczynę. Nie odezwał się do niej. Bał się, że jakby to zrobił, trafiłby na
długie lata za morderstwo. Nie mógł uwierzyć, że był z tą kobietą kilka lat. Że
mieszkał z nią w jednym domu. Że kochał się z nią w jednym łóżku… ba! Chciał się
jej nawet oświadczyć i być do końca życia.
Kiedy poczuł
na swoim ramieniu jej drobną dłoń, nie wytrzymał. Złapał ją z całej siły za
nadgarstek i przyparł do ściany budynku policji.
- Jak coś
stanie się Victorii, obiecuję ci, że zapłacisz mi za to – warknął i wyrzucił
peta do śmietnika.
Wsiadł do
swojego Audi i odjechał, nawet nie patrząc na swoją byłą dziewczynę.
Kiedy
dojechał pod dom, rozdzwoniła się jego komórka. Nie znał numeru, ale odebrał.
Wszedł do domu i odłożył kluczyki od samochodu na komodę.
- Panie
Kaulitz, chyba coś mamy. Proszę jechać do centrum, do najbliższego szpitala. –
usłyszał głos policjanta. Rozłączył się i ponownie wziął kluczyki.
- Gdzie
jedziesz?! – krzyknął za nim brat.
- Do
szpitala. Chyba coś mają, muszę to sprawdzić! – odkrzyknął mu Tom i po raz
kolejny tego dnia, odjechał z piskiem opon. Chciał być jak najszybciej. Chciał
zobaczyć Victorię. Chciał ją pocałować i przytulić. Wiedział, że zawinił. Jakby
odebrał ten cholerny telefon, ona wciąż by z nim była. Nie martwił by się tak o
nią. Wszystko byłoby dobrze.
____
a wiec wreszcie mamy osiemnasty kapitel! Wszyscy skaczą z radości! xD
Powiem tak, odcinek napisałam dziś. Przed chwilą.
Zarys kolejnego jest w mojej głowie, więc po Nowym Roku coś się pojawi. Nie powiem dokładnie kiedy, ale coś się pojawi! Nie zostawię tego opowiadania :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku <3
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku <3
Do następnego! : *
Dobrze, że Viki się odnajdzie, tylko teraz się martwię co jej jest... Mam nadzieję, że to nic poważnego. Chyba wystarczy im już problemów :(
OdpowiedzUsuńPierdziele. Żmija to żmija, a Victoria niech zdrowieje, co...? i ciągle coś,a le o to chodzi, mnie sie taki rozwój wydarzeń jak najbardziej podoba :d No, przykro mi, kochana, wiećej napisać się nie da, bo odcinek za krótki ;) Czekam na enxta i pozdrawiam! C:
OdpowiedzUsuńBoże nadrobiłam wszystko. Misiaku pisz to daaaalej i to jak najszybciej <3 i mogłabyś się czasem do mnie odezwać :C pisz, pisz, pisz <3
OdpowiedzUsuńKarolina do Twojej wiadomości <3
http://halten-uns-an-der-hand.blogspot.com/ <----- odcinek pierwszy, zapraszam :D
OdpowiedzUsuń